top of page

Losy pałacu w Kopicach - Rok 2010 i kronika ważniejszych wydarzeń 

Pałac w Kopicach - pałac na wodzie

Styczeń 2010 ...

 

14 stycznia - nowy rok i nowe nadzieje … a w chwili obecnej sprawa wygląda następująco : w listopadzie ubiegłego roku Urząd Ochrony Zabytków w Opolu przeprowadził w Kopicach zapowiedzianą już wcześniej kontrolę obiektu (pałacu), stwierdzając wstrzymanie wszelkich prac. Na tej podstawie wydane zostały tzw. zalecenia pokontrolne, które w pierwszych dniach tego miesiąca przesłano obecnemu właścicielowi. Zarmen na realizację zaleceń ma 3 miesiące, a więc do początku kwietnia. Jest to wymóg ustawowy co oznacza, że jeśli nie zostaną one wykonane, to wojewódzki konserwator zabytków zobowiązany jest do zawiadomienia policji o popełnieniu wykroczenia, i ma prawo do nałożenia na właściciela grzywny. Wspomniane zalecenia dotyczą przede wszystkim kontynuacji prac, czyli mówiąc prościej : nie można tylko odgruzować obiekt i go w takim stanie pozostawić. Jednym z najpilniejszych zaleceń jest zabezpieczenie/zadaszenie pałacowej kaplicy, jak również zabezpieczenie (podstęplowanie) sklepień piwnicznych. Zarmen ma przedłożyć również dalsze ekspertyzy, dokumentujące obecny stan odsłoniętych już fundamentów - czyli ich faktyczną stabilność. Właściciel do dnia dzisiejszego nie przedstawił służbom konserwatorskim pełnego, kompletnego 

projektu odbudowy pałacu, a jedynie wersję wstępną, na podstawie której wydane zostało pozwolenie na przeprowadzenie prac zabezpieczających - informuje Iwona Solisz. Gmina Grodków otrzymała od wojewódzkiego konserwatora protokół przeprowadzonych na terenie pałacu oględzin. To właśnie władze gminne udzielają ewentualnych zwolnień podatkowych, po uprzednim zasięgnięciu opinii konserwatora. Podczas rozmowy telefonicznej z zastępcą burmistrza Grodkowa - panią Teresą Oliwą, usłyszałem stanowcze zapewnienie o bacznym przyglądaniu się sprawie i niezwłocznej reakcji w przypadku niewypełnienia zaleceń konserwatorskich. Czyli jeśli ze strony właściciela pałacu nie będzie kontynuacji prac, to nie będzie również zwolnień od podatków. A tak na marginesie : Urząd Ochrony Zabytków zapowiada również w najbliższym czasie kontrolę drugiego, należącego również do Zarmenu obiektu - a mianowicie pałacu w Starościnie.

 

Luty 2010 ...

 

23 luty - przez przypadek wpada mi w ręce pewien artykuł. Duża, dobrze prosperująca firma kupuje pałac ... zapowiada remont, chce w najbliższych latach zainwestować w odrestaurowanie pałacu dziesiątki milionów złotych, pałac przerobić w hotel o wysokim standardzie, otworzyć w nim centrum konferencyjne, organizować imprezy kulturalne, w pobliżu wybudować pole golfowe, odszukać i odzyskać rozkradzione wyposażenie pałacu ... Przez pierwszy rok pałac ma ochronę, później ona znika. Brak zapowiedzianego remontu nowy właściciel tłumaczy kryzysem ... I skąd my to znamy ? historia jak z Kopic wzięta. Chodzi tutaj jednak o pałac w Bożkowie, w powiecie kłodzkim.

Dla zainteresowanych podaję link do wspomnianego artykułu : “ Od perły architektury do ruiny

 

Marzec 2010 ...

 

14 marca - po miesiącach mozolnych poszukiwań znowu małe światełko nadzieji na horyzoncie. Pozwalam sobie jako pierwszy opublikować tę informację. A więc : jest osoba poważnie zainteresowana odkupieniem pałacu od Zarmenu. Jest to zagraniczny inwestor, reprezentowany w Polsce przez Agencję Nieruchomości z Poznania, której nazwy w chwili obecnej nie podaję celowo, ponieważ nie wiem czy chce się ujawniać w trakcie rozmów wstępnych w tej sprawie. O ile się nie mylę, zainteresowany inwestor to ta sama osoba, która już przed dwoma laty próbowała nabyć pałac, ale ugrzęzła w polskiej biurokracji i w ten sposób z zakupem pałacu wyprzedził ją Zarmen. Wspomniana Agencja Nieruchomości otrzymała ode mnie wstępne informacje dotyczące obiektu, oraz dane kontaktowe do Zarmenu o które prosiła. Teraz wszystko zależy od tego czy Zarmen będzie wogóle zainteresowany rozmowami na ten temat. Nikt ich do tego zmusić nie może. Rozmawiałem dzisiaj również w tej sprawie osobiście z prezesem Zarmenu. Na ten temat jednak wypowiem się za kilka dni. Chciałbym dać obu stronom czas na kontakt ze sobą i przeprowadzenie 

w tej sprawie wstępnych rozmów.

 

16 marca - marszałek województwa opolskiego Józef Sebesta skarży się na antenie radia opole na brak kontaktu z właścicielem pałacu i pogarszający się stan obiektu.

 

17 marca - na temat aktualnego stanu zabezpieczenia ruin pałacu w Kopicach, na antenie radia opole wypowiada się Iwona Solisz - wojewódzki konserwator zabytków. Solisz informuje, że jeśli obiekt nie zostanie należycie zabezpieczony, na właściciela może zostać nałożona kara w wysokości 50 tysięcy złotych. Zapowiada również kolejną kontrolę obiektu w miesiącu kwietniu.

 

29 marca - sprawa ewentualnej sprzedaży pałacu spaliła na panewce. Agencja Nieruchomości z Poznania nawiązała wprawdzie kontakt z Zarmenem, przeprowadzono wstępne rozmowy, jednakże zanim doszło do czegokolwiek obie strony poróżniła sprawa prowizji, jaką (również ku mojemu zaskoczeniu) zażyczyła sobie od sprzedającego, czyli Zarmenu, poznańska agencja. Zarmen nie miał zamiaru płacić jakiejkolwiek prowizji. I tutaj przyznam im rację, bo niby za co? To przecież nie Zarmen zatrudnił wspomnianą agencję nieruchomości aby znalazła mu kupca na pałac, tylko zagraniczny inwestor prosząc o pośrednictwo w nawiązaniu kontaktu z aktualnym właścicielem, dlatego to on powinien po nabyciu obiektu od Zarmenu ponieść koszty pośredniczenia zaangażowanej agencji. Wygląda na to, że agencje nieruchomości próbują zarobić jak tylko mogą, ściągając prowizję z obu stron (od kupującego i sprzedającego jednocześnie). Jeśli jedna ze stron sprzeciwia się temu, to podstawia się/szuka tak długo inny obiekt, aż znajdzie taki, gdzie obie strony nie protestują i płacą prowizję. To trochę chwyty poniżej pasa. Nie poinformowano mnie o jaką sumę chodziło, zasłaniając się jak zwykle tajemnicą handlową. Chciałbym tylko dodać, że agencja nieruchomości próbowała w moich oczach obarczyć całą winą za przerwanie negocjacji zarząd Zarmenu, twierdząc że to Zarmen odrzucił współpracę. Ja jednak wiem że zarząd spółki

okazywał zainteresowanie proponowaną ofertą i był gotów do dalszych rozmów w tej sprawie, tylko nie pod tego typu naciskiem i nieuzasadnionymi żądaniami ze strony poznańskiej agencji. Moim zdaniem Zarmen tym razem zachował się w całej sprawie bardzo rozsądnie i kulturalnie, okazując zainteresowanie i chęć do rozmów. Za to jestem im wdzięczny, bo mogło być przecież całkiem inaczej ... mogli już na samym początku odrzucić jakąkolwiek chęć rozmów w tej sprawie. Podsumowując całość : nie pozostaje mi nic innego, jak tylko próba nawiązania bezpośredniego kontaktu z zainteresowanym bez jakichkolwiek pośredników. Nie mam jednak stuprocentowej pewności czy reprezentowany przez poznańską agencję zainteresowany to ta sama osoba która dwa lata temu próbowała nabyć obiekt za pośrednictwem namysłowskiej kancelarii prawniczej “Waszczuk i Partnerzy” ? Powoli w to powątpiewam. Postaram się jednak na ile będę mógł sprawdzić to w najbliższym czasie.

 

Kwiecień 2010 ...

 

6 kwietnia - Zarmen do dnia dzisiejszego nie tylko że nie rozpoczął nakazanych w styczniu przez woj. konserwatora zabytków  

prac zabezpieczających na terenie pałacu, to nawet nie odpowiedział na ponaglające pismo konserwatora. Sprawa trafi zapewne na dniach do sądu grodzkiego w Nysie. Taka informacja ukazała się na stronie radia opole w artykule P. Wójtowicza “Co dalej z zamkiem w Kopicach ?”.

 

8 kwietnia - “W cztery oczy”- rozmowa na antenie radia opole z woj.konserwator zabytków Iwoną Solisz. Poruszono w niej m.in. temat pałacu w Kopicach.

 

20 kwietnia - podobno ochroną pałacu zajęła się inna firma. Ochraniarze pozostali ci sami. Przejęto ich razem z ochranianym obiektem. 

Na terenie pałacu dalej nic się nie dzieje.

 

Maj 2010 ...

 

6 maja - przed około tygodniem Zarmen nawiązał kontakt z woj.konserwatorem zabytków w Opolu, składając pisemne wyjaśnienia 

dot. realizacji wydanych w styczniu zaleceń konserwatorskich w sprawie dalszego zabezpieczenia pałacu przed degradacją. Zarmen zapewnia,

że wykona zalecone prace zabezpieczające uzgodnione z harmonogramem służb konserwatorskich, ale zaznacza przy tym jednocześnie,

że ma na to czas do końca roku (pozwolenie wydane na zabezpieczenie obiektu jest ważne do 31.12.2010). Zarmen prosi również woj.konserwatora zabytków o wskazanie projektantów mających duże doświadczenie w pracach przy zabytkach w obawie o późniejszy odbiór wykonanych prac przez służby konserwatorskie (zły projektant i wykonawca = brak odbioru prac i dodatkowe koszty poprawek). “Z tego typu pismem (prośbą) Zarmen mógł wystąpić do nas już w styczniu, a nie dopiero w kwietniu ... to taka trochę gra na zwłokę “ - stwierdziła woj.konserwator zabytków Iwona Solisz.

 

Czerwiec 2010 ...

 

21 czerwca - Kopice odwiedza grupa dzieci z Rudy Śląskiej. Okazją ku temu była 100 rocznica śmierci Joanny Schaffgotsch. 

Grupa była umówiona (miała pozwolenie prezesa Koncewicza), o porządek i bezpieczeństwo dbało kilka opiekunek oraz miejscowy przewodnik.

Ku ogólnemu zdziwieniu jeden z ochraniarzy nie chciał wpuścić grupę na przypałacowy teren. Dzwoniono więc bezpośrednio do prezesa Koncewicza ... ochroniarz wpuścił grupę, ale bez przewodnika, bo ten podobno stał na liście osób najwyraźniej przez ochronę nieporządanych. Kolejny telefon do prezesa. Wpuszczono w końcu i przewodnika. Zacięty i uparty jak osioł ochraniarz nie daje za wygraną i dzwoni do szefa ochrony. Po kilku minutach grupa musi ponownie opuścić ogrodzony teren, bo tak nakazał szef ochrony ... niby drobnostka, małe, nieprzyjemne zajście, które jednak zaciekawia i nasuwa podstawowe pytanie : kto w końcu rządzi na terenie majątku Schaffgotschów w Kopicach ?

Właściciel czy niekontrolowana od miesięcy chamska ochrona ? Tymbardziej że to nie pierwsza tego typu skarga.

 

Sierpień 2010 ...

 

6 sierpień - zaplanowana pod koniec czerwca przez woj.konserwatora zabytków kontrola pałacu, została przełożona na miesiąc wrzesień. Powodem był przesłany przez zarząd Zarmenu wniosek o jej przesunięcie, ponieważ w tym samym czasie spółka kontrolowana była przez inne organy państwowe. Kontrole te nie dotyczyły jednak obiektu w Kopicach, tylko ogólnej działalności gospodarczej spółki. Zarmen w sumie w krótkim czasie wysłał kilka pism do służb konserwatorskich. W jednym z nich spółka miała oświadczyć dalsze zainteresowanie kontynuowaniem projektu czyli odbudową pałacu. Poza tym Zarmen zobowiązał się do zabezpieczenia (zadaszenia) kaplicy w miesiącach letnich.

Chodzi tutaj o prowizoryczne zadaszenie. Czas jednak płynie, tzw. “miesiące letnie” kończą się według mnie wraz z początkiem września,

tak więc pozostało tylko kilka tygodni na wykonanie wspomnianych prac, a jak mi wiadomo do tej pory w Kopicach nic takiego nie miało miejsca.

We wrześniu wojewódzki konserwator zabytków zapowiada kontrolę obiektu wraz ze wspomnianą kaplicą. Będzie więc ciekawie.

 

Wrzesień 2010 ...

 

24 września - wstępna, krótka informacja: zapowiadana przez wojewódzkiego konserwatora zabytków kontrola w Kopicach nie odbyła się.

Przed kilkoma dniami (nie znam jeszcze dokładnej daty) kontrolerzy wojewódzkiego urzędu ochrony zabytków zjawili się w Kopicach, niestety nie weszli nawet na przypałacowy teren, ponieważ nie zjawił się nikt z dyrekcji zarmenu. Nie wiem czy by ich wogóle wpuszczono, bo podobno nawet nie próbowali tam wejść, stwierdzając że kontrola pod nieobecność właściciela i tak nie miała by sensu (?). Podobno prawnicy Zarmenu poinformowali służby konserwatorskie, że ustalony uprzednio termin kontroli nie pasował zarządowi spółki. Śmieszne to ale prawdziwe.

Zarmen robi sobie po prostu jaja z Opolskiego Urzędu Ochrony Zabytków. Nie ma się temu co dziwić, bo w Kopicach nic w ostatnich miesiącach,

czy tygodniach nie zrobiono. Nie wykonano zaleconych prac zabezpieczających. Przed dwoma dniami ochroniarze skosili jedynie zarastającą pałac trawę. To tyle. Postaram się wkrótce pogłębić ten temat.

 

Październik 2010 ...

 

12 października po dokładnie dwóch latach nieobecności, odwiedziłem Kopice ponownie osobiście. Było pochmurnie, mgliście i 

przenikliwie zimno. Pałacowa brama jak zwykle zamknięta. Kilka zdjęć zza ogrodzenia, krótka rozmowa z jednym z błąkających się po placu ochraniarzy ... i przykry wniosek że przez dwa lata mojej nieobecności naprawdę nic się nie zmieniło. Na terenie pałacu nic się nie dzieje, nikt nic nie robi, nie zabezpiecza, nie przyjeżdża - to nie tylko moje stwierdzenie, ale i dosłowny cytat tego co powiedział mi wspomniany ochraniarz.

On sam pracuje tam już od ponad roku i jeszcze nigdy osobiście nikogo z zarządu Zarmenu nie widział. Zarmen odpuścił sobie całkowicie zacne plany podniesienia pałacu z ruin i już drugi rok skutecznie robi opolskiego konserwatora w konia, co jak widać całkiem nieźle mu wychodzi. Wszyscy wokoło zapowiadają nadchodzącą tęgą zimę ... aż strach pomyśleć jakie szkody może przynieść poważnie osłabionym murom i sklepieniom.

 

20 października - obiecałem i powracam do wspomnianego tematu z 24 września. Dopiero dzisiaj po wielokrotnych próbach w ostatnich tygodniach udało mi się skontaktować i porozmawiać osobiście z panią konserwator Iwoną Solisz. Konserwator Solisz poinformowała mnie,

że nie będzie wyznaczać kolejnych terminów kontroli czy oględzin w Kopicach, a zapowiada wszczęcie postępowania w sprawie oceny stanu zachowania obiektu czyli pałacu, by móc wydać później na tej podstawie tzw. nakaz konserwatorski. Co się natomiast tyczy innej sprawy, a mianowicie zwolnienia właściciela od płacenia podatku od nieruchomości, to wygląda to następująco : konserwator wydaje opinię która stwierdza czy właściciel kwalifikuje się do takiej ulgi podatkowej. Gmina Grodków obserwując całą sytuację poprosiła służby konserwatorskie o ocenę w tej sprawie. Służby konserwatorskie nie były jednak w stanie wydać taką opinię, bo od kilku miesięcy nie zostały przez właściciela wpuszczone na teren pałacu. Według urzędowych procedur to Zarmen chcąc skorzystać z ulg podatkowych powinien donieść/przedłożyć gminie Grodków takie 

zaświadczenie wystawione przez konserwatora ... a takiego Zarmen napewno nie otrzyma - zapewniła mnie konserwator Solisz. 

W takim przypadku gmina Grodków może śmiało zacząć naliczać podatek. Władze w Grodkowie są podobno na bieżąco informowane o aktualnym przebiegu sprawy i już sprawdzają, a jednocześnie przygotowują całą procedurę umożliwiającą naliczanie podatku - poinformowała mnie Teresa Oliwa - zastępca burmistrza Grodkowa. Jedyny minus w tym wszystkim to potworna biurokracja ... sprawdzanie po trzykroć każdej bzdury, dziesiątki procedur, postepowań, nakazów, odwołań itp. A to po prostu tylko kolejna, niepotrzebna strata czasu. Ale oto Polska cała ...

 

Listopad 2010 ...

 

23 listopada - krótka, niepotwierdzona informacja : podobno Hedar przymierza się do sprzedaży żwirowni w Kopicach. Cena około 100 milionów złotych. Powód sprzedaży nieznany. Proszę przyjąć tę informację z dystansem, bo otrzymałem ją w trochę nietypowy sposób i nie jestem w stanie sprawdzić czy jest rzetelna. Czas pokaże sam ile w niej prawdy. Sam fakt ewentualnej sprzedaży w chwili obecnej nie wiele już zmienia. Jeśli nie Hedar to jakaś inna firma będzie prowadziła w tym samym miejscu dalszą eksploatację złóż żwiru. Jedyną, realną szansą dla pałacu byłaby ponowna zmiana właściciela ... niestety, na razie chyba na to się nie zanosi, bo zarmen wciąż uparcie trzyma pałac w swoich rękach. Z ich strony nie oczekujmy już odbudowy. Do dziś zastanawiam się po jaką cholerę tak naprawdę kupili wogóle ten obiekt ?! Grali rolę dobrodusznych mecenasów sztuki, a skończyli podobnie jak ich poprzednik z Krakowa. Przez nich znowu wszystko stoi, rozpada się i odchodzi w zapomnienie. A całej reszcie tych “niby zainteresowanych sprawą” taka sytuacja idealnie pasuje, bo teraz mogą trąbić na prawo i lewo jak bardzo chcieliby odbudowy pałacu, jak strasznie ubolewają nad jego stanem, ale jest on przecież w prywatnych rękach więc nic nie mogą w tej sytuacji zrobić ...

 

29 listopada - na terenie pałacu odbyła się odwlekana przez Zarmen od miesięcy kontrola. Niestety dyrekcja spółki obrała tę samą taktykę jak jej krakowski poprzednik i gra z wojewódzkim konserwatorem w kotka i myszkę. Konserwator Solisz powiadomiła dyrekcję Zarmenu o planowanej kontroli podając konkretną datę. W dniu kontroli w Kopicach z Zarmenu jednak nikt się nie zjawił. Kontrolerzy zastali jedynie zamkniętą bramę i zdziwionych ochraniarzy. Ochrona zanim wpuściła kontrolerów, kontaktowała się z dyrekcją. A to trwało. Kontrolerzy przeprowadzili w końcu oględziny sami, stwierdzając tylko to co od dawna było wiadome : że na terenie pałacu nic się nie dzieje, a nakazane pilne prace zabezpieczające nie zostały wogóle wykonane. Zarmen krótko po wspomnianej kontroli przysłał wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków w Opolu pismo w którym stwierdził, że nie powiadomiono ich właściwie o terminie kontroli (służby konserwatorskie przesłały pismo do Chorzowa gdzie m.in. urzęduje prezes spółki Zbigniew Koncewicz, a powinny zdaniem Zarmenu przesłać je na adres główny siedziby spółki w Warszawie ...) i dlatego nie byli obecni podczas kontroli. To natomiast oznacza, że kontrola przeprowadzona pod nieobecność właściciela jest nieważna i musi być przeprowadzona ponownie. Czyli jednym słowem sprytna, dalsza gra na zwłokę. Muszę dodać, że Zarmen korzysta już od dłuższego czasu z pomocy swoich prawników, którzy sprytnie i bardzo drobiazgowo wyszukują i wykorzystują każdy możliwy paragraf aby znaleść przysłowiową dziurę w całym i móc skutecznie opóźnić lub uniemożliwić kolejną kontrolę a tym samym wykonanie zaleceń konserwatorskich.

bottom of page