top of page

Od 18 lat odkrywam i przekazuję jego historię, nieustannie wierząc i walcząc o jego odbudowę

Jak się to popularnie mówi : “gdzie diabeł nie może ... tam mnie pośle”. I tak posłał mnie 18 lat temu z aparatem fotograficznym wzdłuż i wszerz Opolszczyzny. 

Jeżdżąc po Opolszczyźnie odwiedziłem wiele zapomnianych, porzuconych, zgryzionych zębem czasu pałaców, dworków i zamków.

Od lat stały opuszczone, zaniedbane, w większości również ograbione i zdewastowane. Chronić je miały kiedyś szyldy i tablice informacyjne typu : “obiekt zabytkowy pod ochroną prawa” lub bardziej przekonywującej treści : “zakaz wstępu ! grozi zawaleniem”.

W wielu przypadkach nie pomogło nic, nawet grube, zardzewiałe już dzisiaj łańcuchy i kłódki. Pomysłowi wandale nie bali się ani polskiego prawa, ani pałacowych duchów ... 

Pałac w Kopicach jest wyjątkowo drastycznym przykładem dokumentującym nieudolność Opolskiego Urzędu Ochrony Zabytków, jak również nieskuteczność polskiego prawa. Urzędniczy kretynizm przesądził o jego losach, pozwalając w stosunkowo krótkim czasie na zniszczenie perły architektonicznej nie tylko tego regionu, ale i tej części Europy.

Kulawe, zawiłe i nieprecyzyjne polskie prawo pozwalało bezkarnie kolejnym hochsztaplerom okradać nasze dziedzictwo kulturowe. 

Na początku lat 90-tych ubiegłego wieku, a więc krótko po upadku PRL-u, zapanowała “moda na własny zamek czy pałac”. Masowo kupowano lub wyłudzano za grosze od biednych, zadłużonych, czy po prostu naiwnych gmin, często nie radzących sobie z nowym porządkiem i ustrojem politycznym, wspaniałe zamki, pałace, dworki, obiecując przy tym “złote góry”.

Najczęściej na danych obietnicach wszystko się kończyło. W rzeczywistości przejęte przez prywaciarzy zabytki rozgrabiane były do gołych cegieł i albo ponownie sprzedawane z kilkusetprocentowym zyskiem, albo po prostu pozostawiane na pastwę losu. Później przychodziły okoliczne hieny, wandale, złomiarze, wyrywając resztki duszy tym zabytkowym obiektom.

Powiedziałem sobie kiedyś “dość tego! trzeba coś z tym zrobić”... i tak zaczęła się moja prywatna wojna z obojętnością, zapomnieniem i przyzwoleniem na to co dzieje się z Pałacem w Kopicach. Może nie jestem pierwszym który zwrócił na niego uwagę, ale napewno jestem pierwszym który nie odwrócił głowy w drugą stronę a zamiast tego zaczął działać i walczyć o jego ratunek i odbudowę. Jestem również tym najbardziej upartym, zawziętym i wytrwałym, który nie chce pozwolić aby o tym pałacu zapomniano. 

Pałac w Kopicach stał moją życiową pasją, osobistą misją, częścią mojego codziennego życia. Pomimo tego, że od kilkudziesięciu lat mieszkam za granicą, odwiedzam to miejsce tak często jak tylko to możliwe. Fizycznie dzieli nas prawie tysiąc kilometrów, jednak duchowo jesteśmy bardzo blisko siebie. A kiedy już mogę, kiedy jestem w Kopicach i ponownie dane jest mi stanąć przed pałacem, wtedy odpoczywam, odżywam, nabieram  energii do dalszej walki o ratunek/odbudowę tej wspaniałej budowli. Pałac w Kopicach ma w sobie coś niezwykłego, wyjątkowego, coś co sprawia, że nawet w stanie ruiny promieniuje ogromem pozytywnej energii która dodaje sił, poprawia samopoczucie i daje nadzieję. 

Chociaż sam nie wiele mogę, jednak robię co mogę, czasem to czego nawet nie mogę ... 

  • kopice.org to strona prywatna, online od 18.4.2006, nieprzerwanie do dnia dzisiejszego

  • Administrator strony : J.M.Skop - (członek Niemieckiego Zrzeszenia Dziennikarzy Prasowych - Deutscher Verband der Pressejournalisten e.V)

  • Copyright © All Rights Reserved / Prawa autorskie zastrzeżone. Kopiowanie, rozpowszechnianie, wszelkiego rodzaju publikacje zamieszczonych tutaj zdjęć, grafik i tekstów bez uprzedniej pisemnej zgody autora zabronione !

  • Szczególne podziękowania za aktywną pomoc dla: Wojciech J. Witoń (pasjonat i fachowiec w zdobywaniu materiałów archiwalnych), Mariusz Opalony (człowiek od zadań specjalnych/gdy go potrzebujesz zawsze pomoże), Jacek Kucharczyk (prawdziwy "magik" i fachowiec w temacie koloryzacji archiwalnych fotografii), Jerzy Oczkowski (któremu zawdzięczam ogromną, bezinteresowną pomoc w sprawach prawnych, organizacyjnych i nie tylko) oraz Grzesiek Jarosz (wytrwały, dociekliwy pasjonat nieustannie penetrujący internetowe archiwa). Gorące podziękowania dla Gabriela Kańtor i Wanda Cebulka za wsparcie, wielokrotną pomoc oraz dzielenie się swoją wiedzą i doświadczeniem.

bottom of page