Pomagam bezinteresownie, pomagam bo po prostu chcę.
Jak się to popularnie mówi : “gdzie diabeł nie może ... tam mnie pośle”. I tak posłał mnie 17 lat temu z aparatem fotograficznym wzdłuż i wszerz Opolszczyzny.
Jeżdżąc po Opolszczyźnie odwiedziłem wiele zapomnianych, porzuconych, zgryzionych zębem czasu pałaców, dworków i zamków. Od lat stoją opuszczone, zaniedbane, w większości również ograbione i zdewastowane. Chronić je miały kiedyś szyldy i tablice informacyjne typu : “obiekt zabytkowy pod ochroną prawa” lub bardziej przekonywującej treści : “zakaz wstępu ! grozi zawaleniem”. W wielu przypadkach nie pomogło nic, nawet grube, zardzewiałe już dzisiaj łańcuchy i kłódki. Pomysłowi wandale nie bali się ani polskiego prawa, ani pałacowych duchów ...
Pałac w Kopicach to wyjątkowo drastyczny przykład na to, jak w stosunkowo krótkim czasie można było zniszczyć perłę architektoniczną nie tylko tego regionu, ale i tej części Europy. W Kopicach nie oszczędzono nawet zmarłych plądrując ich rodzinne grobowce, profanując ich ciała. Niestety pałac w Kopicach to nie wyjątek, takich miejsc są setki, tysiące ...
Mam wrażenie, że urzędy ochrony zabytków milczą na ich temat celowo, bo jeśli się o nich nie mówi i nie pisze, to się o nich po jakimś czasie nie pamięta, powoli zapomina, a w czasach gdy ciągle słyszymy o braku pieniędzy na wszystko, to bardzo wygodne rozwiązanie tego typu problemów. I w taki sposób niszczeją, giną bezpowrotnie na naszych oczach skarby tej ziemi ... naszej ziemi (o)polskiej.
Kulawe, zawiłe i nieprecyzyjne polskie prawo pozwalało bezkarnie kolejnym hochsztaplerom okradać nasze dziedzictwo kulturowe.
Na początku lat 90-tych ubiegłego wieku, a więc krótko po upadku PRL-u, zapanowała “moda na własny zamek czy pałac”. Masowo kupowano lub wyłudzano za grosze od biednych, zadłużonych, czy po prostu naiwnych gmin, często nie radzących sobie z nowym porządkiem i ustrojem politycznym, wspaniałe zamki, pałace, dworki, obiecując przy tym “złote góry”.
Najczęściej na danych obietnicach wszystko się kończyło. W rzeczywistości przejęte przez prywaciarzy zabytki rozgrabiane były do gołych cegieł i albo ponownie sprzedawane z kilkusetprocentowym zyskiem, albo po prostu pozostawiane na pastwę losu. Później przychodziły okoliczne hieny, wandale, złomiarze, wyrywając resztki duszy tym zabytkowym obiektom.
Powiedziałem sobie kiedyś “dość tego! trzeba coś z tym zrobić”... i tak zaczęła się moja prywatna wojna z obojętnością, zapomnieniem i przyzwoleniem na to co dzieje się z (o)polskimi zabytkami. Nie jestem pierwszym który zainteresował się wołającym o pomstę do nieba kopickim pałacem, ale napewno jestem tym najbardziej upartym, zawziętym i wytrwałym, który nie chce pozwolić aby o tym pałacu zapomniano.
Pałac w Kopicach stał moją pasją, osobistą misją, częścią mojego codziennego życia. Pomimo tego, że od ponad 30 lat mieszkam za granicą, odwiedzam to miejsce tak często jak tylko to możliwe. Fizycznie dzieli nas prawie tysiąc kilometrów, jednak duchowo jesteśmy bardzo blisko siebie. A kiedy już mogę, kiedy jestem w Kopicach i ponownie dane jest mi stanąć przed pałacem, wtedy odpoczywam, odżywam, nabieram ponownie energii do dalszej walki o ratunek/odbudowę tej wspaniałej budowli. Pałac w Kopicach ma w sobie coś niezwykłego, wyjątkowego, co sprawia, że nawet w stanie ruiny promieniuje ogromem pozytywnej energii która dodaje sił, poprawia samopoczucie, daje nadzieję.
Chociaż sam nie wiele mogę, ale robię co mogę, czasem to czego nawet nie mogę ...
-
kopice.org to strona prywatna, online od 18.4.2006, nieprzerwanie do dnia dzisiejszego
-
Administrator strony : J.M.Skop - (członek Niemieckiego Zrzeszenia Dziennikarzy Prasowych - Deutscher Verband der Pressejournalisten e.V)
-
Copyright © All Rights Reserved / Prawa autorskie zastrzeżone. Kopiowanie, rozpowszechnianie, wszelkiego rodzaju publikacje zamieszczonych tutaj zdjęć, grafik i tekstów bez uprzedniej pisemnej zgody autora zabronione !
-
Szczególne podziękowania za aktywną pomoc dla: Wojciech J. Witoń (pasjonat i fachowiec w zdobywaniu materiałów archiwalnych/ zawsze znajdzie coś nowego i fascynującego), Mariusz Opalony (człowiek od zadań specjalnych/ gdy go potrzebujesz zawsze pomoże), Jacek Kucharczyk (prawdziwy "magik" i fachowiec w temacie koloryzacji archiwalnych fotografii) oraz Jerzy Oczkowski (któremu zawdzięczam ogromną, bezinteresowną pomoc w sprawach prawnych i nie tylko). Gorące podziękowania dla Gabriela Kańtor i Wanda Cebulka za wsparcie, wielokrotną pomoc oraz dzielenie się swoją wiedzą i doświadczeniem.
