top of page

Losy pałacu w Kopicach - Rok 2015 i kronika ważniejszych wydarzeń 

Pałac Schaffgotschów w Kopicach

Styczeń 2015 ...

 

3 stycznia - chciałbym pierwszym tegorocznym wpisem dobrze zacząć ten nowy 2015 rok. Wprawdzie aktualnie nie zmieniło się nic w sprawie pałacu, tzn. Zarmen nadal chce pozbyć się "kłopotliwego majątku", jednakże za tak bezczelnie wygórowaną cenę będzie miał z tym wielki problem. Nawet jeśli prezes Koncewicz powróci do poprzedniej ceny 5 milionów złotych to i tak nikt pałacu mu za tę sumę nie kupi.

Zbierałem w ostatnich dwóch tygodniach informacje na temat podobnych obiektów na terenach sąsiednich województw i ku mojemu zdziwieniu muszę stwierdzić że już za 2 milony złotych można nabyć całkiem niezły pałacyk czy dworek w stanie gotowym na natychmiastowe zamieszkanie w nim (!) a nie tak jak jest to w Kopicach gdzie prócz stojących (jeszcze) ścian i kilku grożących zawaleniem stropów nie ma nawet dachu ... gdzie w Kopicach by zamieszkać trzeba wpompować wpierw kilkadziesiąt milionów złotych. Owszem, Kopice to również 55 hektarów parku lub tego co po nim pozostało, ale nie każdemu zależy na tak potężnym terenie tylko po to by spać tam w namiocie bo pałac to oficjalnie tzw. "ruina trwała".

A więc prezes Koncewicz będzie musiał zejść na ziemię z ceną i pogodzić się z faktem, że nie zawsze udaje się zarobić na takich nieruchomościach, a jeśli nie chce dalej ponosić kolejnych strat związanych z urzymaniem/zabezpieczeniem pałacu - sprzedać go czym prędzęj dopóki jest jeszcze osoba zainteresowana kupnem ... a takowa istnieje :)

 

7 stycznia. W kwietniu, a więc już niedługo, upłynie 9 lat od momentu gdy po raz pierwszy natrafiłem w internecie na pałac w Kopicach ... 

i zaczęło się na dobre. 9 lat niby niedużo, ale jednak ileż się w tym czasie wydarzyło. Wtedy, w kwietniu 2006 roku pałac stał sobie zarośnięty krzakami, okaleczony niemiłosiernie przez te kilkadziesiąt ostatnich lat i całkiem zapomniany ... dzisiaj chyba mało kto z Was uwierzy w to co piszę, ale tak było naprawdę. Niby był, bo stał tam już od ponad 100 lat, jednakże nie interesował nikogo. Dla lokalnej grodkowskiej władzy był nareszcie zapomnianym, a wcześniej uciążliwym problemem przypominającym o tym że dali nabić się w butelkę krakowskiemu hochsztaplerowi ... dla mieszkańców Kopic był po prostu wiejskim wysypiskiem śmieci i od czasu do czasu miejscem ostro zakrapianych libacji alkoholowych. Nie mniej nie więcej. Ówczesny wojewódzki konserwator zabytków chyba nawet o nim nie słyszał oceniając stan pałacu w jakim się znajdował. Podobnie było zapewne z Marszałkiem Województwa Opolskiego i całą resztą opolskich urzędasów. Dopiero gdy zacząłem uparcie dobijać się wpierw do opolskich mediów, a później za ich pośrednictwem do sumień mieszkańców Opolszczyzny - coś w końcu drgnęło ... a później powoli, powoli rozpętało niezłą medialną burzę. Był nagle "temat" bo ludziska się zainteresowały, dzwoniły, pytały ... gazety lepiej sprzedawały. Zainteresowanie chwilami było takie, że nie potrafiłem opędzić się od zapytań, maili, telefonów. Zgłosiło się radio, zgłosił oddział lokalnej telewizji ... nakręcono kilka programów, puszczono parę audycji w radiu. Pamiętam dobrze jedną transmisję radiową nadawaną na żywo z samych Kopic ! tuż obok pałacu ... nie potrafiłem się nadziwić jak ogromne było w tym momencie zainteresowanie sprawą skoro dzwoniono do mnie za granicę w trakcie transmisji radiowej z Kopic prosząc o komentarz. Nagle wszyscy szukali po kilkunastu latach winnych pozbycia się pałacu za grosze ... i jak to bywa, winnych nigdzie nie było. Podobno wszyscy chcieli dobrze, jak najlepiej, tylko jakoś tak wyszło inaczej. Później Zarmen kupił pałac. Naobiecywał, narobił zamieszania. Znowu wszystko odwołał i wyniósł się na dobre. I "temat" ucichł, umarł ... już nikt nie chciał dalej śledzić, pisać, informować ... bo niby o czym. Gdziekolwiek dzwoniłem słyszałem to samo "temat" się wypalił, nie opłaca się pisać bo o czym ? Ooo! gdyby tak wydarzyło się coś ważnego np. zawaliła się połowa pałacowych ścian ... to tak ! wtedy naturalnie ! I tak pozostaliśmy znowu sami :  ja i w odrobinie taki "mój pałac" ... 
Dlatego dziękuję Wam Wszystkim tutaj za to że jesteście, że się interesujecie, że pamiętacie i czasem oburzacie razem ze mną widząc tę obojętność i rezygnację wokoło. 

 

13 stycznia - od prawie 4 lat wielokrotnie pojawiało się pytanie dotyczące płacenia przez obecnego właściciela, a więc spółkę Zarmen podatków od kopickiej nieruchomości liczącej bagatela 55 hektarów (pałac plus park i stawy). Wysokość podatku każda gmina ustala indywidualnie.

Gmina z burmistrzem na czele ma prawo wystąpić do woj. konserwatora zabytków z odpowiednim wnioskiem o całkowite zwolnienie płacenia podatku, jeśli jej zdaniem właściciel dba i troszczy się o zabytek, a tym samym wykonuje wszelkie nakładane przez służby konserwatorskie zalecenia i prace zabezpieczające obiekt. Konserwator taki wniosek ocenia wystawiając swoją opinię na ten temat ... pozytywnie lub negatywnie. Opinia negatywna powinna oznaczać brak ulg podatkowych dla wnioskodawcy. Opolski konserwator zabytków opiniował Zarmen negatywnie, bo ten strasznie opornie wykonywał nakazy konserwatora, często dopiero pod groźbą grzywn sądowych. Jak w Kopicach wyglądała sprawa płacenia podatków nie sposób było się dowiedzieć. Burmistrz Grodkowa Marek Antoniewicz zaparł się na całego i odmawiał udzielenia jakichkolwiek informacji na ten temat, zasłaniając się tajemnicą podatkową. Owszem, w świetle polskiego prawa takie dane chroni tajemnica podatkowa, jednakże chodziło już tylko o sam fakt czy Zarmen wogóle podatek płaci czy też nie, nie pytając o jego wysokość. Chodziło bowiem o to, czy grodkowscy włodarze nauczyli się w końcu czegoś po kilkunastu latach nabijania w butelkę przez poprzedniego właściciela który takowych podatków nie płacił, czy też dalej niewłaściwie wypełniają swą urzędową powinność ? Ale tak jak już wspomniałem, burmistrz uparcie utrudniał otrzymanie odpowiedzi na proste pytanie: ściągamy podatek czy nie? Obiecałem sobie że dowiem się prawdy i tak się stało. Teraz rozumiem dlaczego burmistrz tak uparcie strzegł tej informacji ... bo z tego co wiem Zarmen wprawdzie podatek płaci, ale tak niski że według mnie to bardziej żart niż podatek. Nie będę podawał sumy żeby nie rozpętać burzy, może będzie jeszcze ku temu stosowniejsza okazja. Tak więc według mnie w Grodkowie jest dalej jak było, wciąż niczego się nie nauczyli. Niski podatek lub całkowite zwolnienie z niego rozumię gdy właściciel sobie na to zasłużył, gdy dba o zabytek, kooperuje, realizuje kolejne zalecenia służb konserwatorskich, dotrzymuje danych obietnic ... ale nie gdy opornie wykonuje pilne prace zabezpieczające, kombinując przy tym jak się tylko da, aby ich wykonanie opóźnić lub ominąć. 

 

15 stycznia - podaję link do bradzo ciekawego artykułu Joanny Rostropowicz na łamach NTO na temat życia małżonków Joanny i Hansa Ulricha Schaffgotschów pt. "Hans Ulrich von Schaffgotsch. Pan na Kopicach - dobry człowiek i dobry mąż",

 

21 stycznia - przed paroma dniami w internecie ukazała się się sensacyjna wiadomość jakoby pałac w Kopicach zmienił właściciela. Oczywiście nic konkretnego, tajemnicze źródło itd. Wiadomość ta jednak nadal sieje zamęt i zbiera swoje żniwo. Jest to według mnie informacja nieprawdziwa, skoro sam Zarmen informuje w rozmowach telefonicznych wszystkich zainteresowanych, że pałac wprawdzie figuruje jako nieruchomość pod nazwą innej spółki, ale ta należy z kolei do Zarmenu, a więc dalej do nich. 

 

23 stycznia - rozmawiałem z hrabią Schaffgotschem zdając mu m.in. już tradycyjnie relację na temat aktualnej sytuacji w Kopicach.

Nie wykluczone że uda mi się zdobyć kilka niepublikowanych jeszcze nigdzie rodzinnych fotografii z prywatnych albumów Schaffgotschów.

Hrabia obiecał że poszpera w albumach, jednak zaznaczył że nie gwarantuje czy znajdzie coś związanego tematycznie z pałacem w Kopicach. Przypomnę, że w lutym 1945 roku podczas ucieczki Schaffgotschów z Kopic przed nadciągającą Armią Czerwoną przez Czechy zostali napadnięci i obrabowani przez czeskich partyzantów ... i o włos przypłacili by to życiem bo chciano ich rozstrzelać. Na szczęście skończyło się tylko na rabunku. Ten nieprzyjemny incydent przysporzył im jednak dalsze problemy. Po dotarciu do granicy Bawarii a jednocześnie amerykańskiego sektora wpływów nie wpuszczono ich na teren Rzeszy bo nie mieli żadnych dokumentów (zrabowano im je wraz z całym bagażem po czeskiej stronie).

Byli zmuszeni koczować na granicy wiele tygodni w oczekiwaniu na wystawienie im po uprzednim sprawdzeniu nowych papierów. Sytuacja materialna Schaffgotschów w tym momencie była tak fatalna (co potwierdza autentyczność rabunku na terenie Czech), że aby przeżyć młody wtedy hrabia Hans Urlich pracował dla amerykańskich żołnierzy wywołując filmy (czego nauczył go jeszcze w Kopicach jego ojciec) z ich prywatnych aparatów fotograficznych, za co dostawał jajka, chleb, masło.

 

Luty 2015 ...

 

5 lutego - wprawdzie ucichła już plotka o domniemanej sprzedaży i zmianie właściciela pałacu jaka pojawiła się 3 tygodnie temu, jednak coś mi tutaj nie gra. Nie potrafię tego dokładniej sprecyzować, ale mam takie wrażenie. Trudno dowiedzieć się cokolwiek więcej, jeśli najważniejsze źródło i ogniwo w sprawie którym jest Zarmen, uparcie milczy lub celowo desinformuje. Jesteśmy niestety zmuszeni opierać się na tym co twierdzi obecny właściciel ... 

Jeszcze taka mała ciekawostka, którą publikowałem już jakiś czas temu na naszym profilu na Facebook`u : hrabia senior - Hans Ulrich Schaffgotsch, ten o którym już wspominałem że w trakcie ucieczki/podróży z Kopic na południe Niemiec w lutym 1945 roku pracował pewien czas dla amerykańskich żołnierzy wywołując filmy z ich prywatnych aparatów fotograficznych - miał 5-cioro rodzeństwa : 4 siostry i młodszego brata. Jedna z sióstr (najstarsza) Wilhelmine Maria Hedwig Paula Aloysia, hrabina Schaffgotsch (wszystkie imiona dotyczą jednej osoby) zginęła tragicznie w wypadku samochodowym, krótko po zakończeniu wojny w listopadzie 1945 roku w Czechach (Brtnitz). Jechała sama swoim samochodem, wracając do męża i córek w czeskich Morawach. Z jej samochodem zderzył się czołowo czeski motocyklista, który zginął na miejscu. W skutek potężnego uderzenia, Wilhelmina została wyrzucona z samochodu przez przednią szybę na pobocze. Najprawdopodobniej jeszcze żyła, jednak nieprzytomna, leżała z twarzą zatopioną w dużej kałuży. Nie było nikogo innego w pobliżu, nikt jej nie pomógł. W ten sposób utopiła się.

 

6 luty - sorry, ale po opublikowaniu wczorajszego posta na naszym profilu na Facebook`u stronę i galerie na kopice.org odwiedziło w krótkim czasie tak dużo osób (ponad 3000 w przeciągu 2 godzin) że padł serwer na którym umieszczona jest ta strona i jej galeria. Został w krótkim czasie przekroczony limit pobrań i galerie są w chwili obecnej nieosiągalne. Zapewne ten stan trochę potrwa, za co bardzo przepraszam. Niestety tzw. "siła wyższa" rządzi. Pół roku temu przebudowując witrynę kopice.org byłem zmuszony umieścić ją na gorszym i limitowanym serwerze. Zdecydowałem się na to ponieważ łatwiej jest mi prowadzić i aktualizować kopice.org ale jak teraz widać ma to też swoje minusy. Rozwiązaniem problemu byłoby wykupienie lepszego pakietu usług, co jednak nie jest takie tanie ... tak więc jeszcze się wacham z decyzją, ale najprawdopodobniej jeśi taka sytuacja się powtórzy nie będę miał wyboru.

 

26 luty - w sprawie pałacu bez zmian. Podobno można go nadal kupić. Problem w tym że za minimum 5 milonów złotych. Taka suma odstrasza każdego zainteresowanego. Dowiedziałem się kilka tygodni temu, jakoby Zarmen miał odkupić pałac od Koca za 2 miliony złotych, a nie jak uprzednio podawano półtorej miliona Euro, czyli równowartość 6 milionów złotych. Co to oznacza ? a to, że znów ktoś kolejny chce najwyrażniej na pałacu dobrze zarobić. Kupili za dwa, włożyli może z milion przez te lata na prace porządkowe, lipne zabezpieczenia i ochronę ... i chcą opylić za minimum 5 milionów. Pięć milionów za ruinę w tym stanie to zdaniem jedynego, jeszcze zainteresowanego odkupieniem pałacu, spora przesada. Tak więc niewykluczone, że jeśli obie strony nie znajdą rychłego porozumienia, ten jedyny zainteresowany pałacem po prostu zrezygnuje i kupi gdzieś coś innego ... a na to się niestety coraz bardziej zanosi.

 

Marzec 2015 ...

 

4 marca - pałac zmienił właściciela, przynajmniej oficjalnie, na papierze. Jest nim w tej chwili wspominana przeze mnie już w styczniu, krakowska spółka IMMO INVEST SP Z O O. Rodzaj świadczonej przez nią działalności to kupno i sprzedaż nieruchomości dzierżawionych lub stanowiących własność osobistą. Spółka widnieje w Krajowym Rejestrze Przedsiębiorców pod adresem 31-003 Kraków, ul. Podzamcze 22/1. Prezesem spółki jest stosunkowo młody człowiek (27 lat), Adam Kajetan Kuliś. Dołączam tutaj link do strony informującej m.in. o strukturze spółki i jej członkach. Spółka zarejestrowana została zaledwie przed dwoma tygodniami w KRS 18.2.2015 r. Na jakiej zasadzie pałac znalazł się nagle w rękach w.w. spółki nie mam pojęcia. Faktem jest, że w księgach wieczystych jako właściciel figuruje już Immo Invest. Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że Immo Invest zarejestrowana została z kapitałem zakładowym o łącznej wartości 5000 złotych. Najprawdopodobniej to jedynie fikcyjne zmiany na papierze. Z tego co udało mi się dowiedzieć, Immo Invest nie ma zamiaru robić z pałacem czegokolwiek i chce go po prostu sprzedać dalej. Za jaką cenę nie wiem w tej chwili. To tyle na dzisiaj.

 

11 marca - a więc : kompletne fiasko ... przegraliśmy kolejny raz ... ostatecznie wycofał się jedyny zainteresowany kupnem pałacu ! 

Wszystko rozwaliło się o cenę i sposób w jaki potraktowano "zainteresowanego kupnem". Po kilku miesiącach pertraktacji, korespondencji, kilku wizytach w Kopicach, wszystko poszło na marne. Od listopada ubiegłego roku byłem w stałym kontakcie z osobą, która miała wymagane miliony w kieszeni i była jak najbardziej poważnie zainteresowana kupnem pałacu i jego odbudową ...

Łączyła nas stała, codzienna korespondencja i częste, długie rozmowy telefoniczne w których dyskutowaliśmy na temat pałacu i stanu aktualnych pertraktacji z Zarmenem. Z czasem nabrałem pełnego zaufania do, (jak myślałem) "przyszłego właściciela". 

Był to człowiek, który nie rzucał słów na wiatr, nie obiecywał złotych gór jak czynił to na początku Zarmen, tylko kierował się dobrze przemyślanymi decyzjami i planami. Naszą znajomość utrzymywałem celowo w tajemnicy. Muszę przyznać, że nawet zaprzyjaźniliśmy się ze sobą, co bardzo mnie cieszy, ale zarazem ubolewam tym bardziej nad fiaskiem tej całej wspólnej walki o pałac w ostatnich kilku miesiącach. Nasz "zainteresowany pałacem" to biznesmen, człowiek, który wiele lat przebywał za granicą, gdzie dorobił się w przysłowiowym pocie czoła pokaźnej fortuny. Na początku lat 90-tych powrócił do Polski i po długich poszukiwaniach zakupił zruinowany pałac w centralnej Polsce. Przez wiele lat mozolnie go odbudowywał i doprowadził do dawnej świetności. W ostatnim czasie jednak szukał czegoś nowego, jakiegoś większego wyzwania ... i tak trafił na Kopice. Nawiązał kontakt z Zarmenem i chciał odkupić pałac. Niestety cena stała się problemem nie do pokonania. 

Zarmen uparł się przy 5 milionach i nie miał zamiaru zejść ani grosza niżej. Nasz zainteresowany odwiedził Kopice dwa razy : pierwszy raz w grudniu 2014, drugi pod koniec lutego bieżącego roku. Miał okazję dokładnie i naocznie ocenić stan pałacu, lub tego co po nim jeszcze pozostało.

To co zobaczył, nie pokrywało się z tym co oczekiwał ...

Według niego, pałac w chwili obecnej to już tylko kilka trzymających się jeszcze kupy ścian, a określenie służb konserwatorskich jako "ruina stała" pasuje tutaj wręcz idealnie. W tej sytuacji "nasz zainteresowany" zaproponował tylko 1/5 sumy jaką oczekiwał Zarmen, uznając ją jako uczciwą, a nawet nadzwyczaj hojną. Zarmen naturalnie ofertę tę odrzucił. Po długim namyśle podesłał kolejną, ostatnią ofertę, "tłustszą" o 300.000 złotych ... 

Zarmen znowu odrzucił. W międzyczasie, chcąc dowiedzieć się więcej, odwiedził wojewódzkiego konserwatora zabytków jak i burmistrza Grodkowa. Ten ostatni dopiero po dłuższej rozmowie poinformował go, że pałac ma już nowego właściciela (spółka IMMO INVEST)!? i to w sumie już od kilku tygodni ! Możecie wyobrazić sobie jego zaskoczenie. Po powrocie do domu skontaktował się z Zarmenem w celu wyjaśnienia tej idiotycznej sytuacji ...

W Zarmenie potwierdzono to, co usłyszał w Grodkowie:  pałac faktycznie ma nowego właściciela, a dalsze rozmowy ma prowadzić już z prezesem nowej spółki Immo Invest. Nie było tłumaczeń po co ten cały cyrk … przeprosin za robienie z poważnego biznesmena idioty oczywiście też nie. Nasz zainteresowany miał moim zdaniem i tak stalowe nerwy, bo spróbował nawiązać kontakt z „nowym“ właścicielem. Nie było to łatwe, bo na wysyłane maile ten nie odpowiadał, a telefonicznie rozmowa nie trzymała się kupy. Prezes Kuliś podobno, albo zadawał idiotyczne pytania typu : „ a ma pan wogóle takie pieniądze … ?“ , albo nie chciał wogóle rozmawiać jakby się czegoś bał. Nasz zainteresowany dowiedział się jedynie że pałac nagle podrożał (!) … o milion złotych, z pięciu na sześć milionów. Kolejne próby rozmów nie przynosiły skutków. Na prośbę podania rozsądnej ceny, bez robienia sobie najwyraźniej  jaj, nasz zainteresowany usłyszał, że cenę przecież zna … 6 milionów. 

Tak więc co tu się dziwić, że w takiej sytuacji nasz zainteresowany po prostu zrezygnował.

 

15 marca - Plan był prosty, ale i długoterminowy. Kupić nie za 5 milionów, a za milion i zamiast wyrzucić 4 miliony dodatkowo w błoto, zaraz po kupieniu zainwestować je w pałac. Kolejne kilkanaście milionów na odbudowę czekało już w portfelu, drugie tyle chciał pozyskać z funduszy unijnych, tym bardziej że wiedział jak, bo jeden pałac już wskrzesił z ruin i miał w tym spore doświadczenie.

Zapowiadał od razu i otwarcie : "szybkich cudów nie uczynię, będzie trwało może i z 20 lat zanim wszystko postawię na nogi, bo to potężna inwestycja, ale dam radę ..."

Nie myślał o hotelach czy polach golfowych, które w takim miejscu jak Kopice nie miałyby większej szansy bytu i najprawdopodobniej przyniosłyby zamiast zysków duże straty.  Chciał inaczej ...

Planował w odrestaurowanej kaplicy organizować koncerty muzyki klasycznej. Także w plenerze były plany różnych koncertów i imprez. Był to ciekawy i bardzo realny pomysł, ponieważ dysponował bardzo dobrymi kontaktami w branży muzycznej ... chciał wykorzystać coroczny, Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu i ściągnąć do Kopic wielu znanych mu osobiście polskich artystów. Kopice mogły odżyć i znów z małej, zapomnianej wiochy, stać się najważniejszą perełką opolszczyzny. Oczekiwał odrobinę wsparcia ze strony lokalnych władz jak i slużb konserwatorskich, jednakże w obu wypadkach nie miał na co liczyć. Szczególnie ozięble przywitano go Grodkowie. Brak zainteresowania, zero entuzjazmu czy chęci kooperacji lub gotowości pójścia na jakikolwiek kompromis. O co nie zapytał usłyszał tylko : "nie da rady, nie możemy, nie mamy ...".  A więc przemyślał i zrezygnował.

 

16 marca - w NTO ukazał się artykuł Krzysztofa Strauchmanna o zmianie właściciela pałacu w Kopicach. Tytuł : "Spółka swojej spółce sprzedała pałac".

 

19 marca - pewien "dobry człowiek" podesłał mi parę dni temu kilka aktualnych informacji dotyczących spółki Zarmen i ich finansów ...

A więc podobno : Zarmen kupił w ubiegłym roku małą spółkę, w której znany nam od niedawna Kajetan Kuliś (obecny prezes spółki Immo Invest) miał być prokurantem. Spółka nie prowadziła działalności, ale była właścicielem prawie połowy udziałów w dużej firmie produkcyjnej Remak S.A. 

w Opolu. Podstawowym przedmiotem działalności Remak SA są usługi remontowe, modernizacyjne kotłów parowych i wodnych oraz montaż urządzeń energetycznych, instalacji odsiarczania spalin, elektrofiltrów, instalacji przemysłowych, rurociągów. Ponad to firma wykonuje specjalistyczne prace spawalnicze, radiograficzne, opracowuje technologie prac remontowych. Zarmen w krótkim czasie dokupił brakujące 2% udziałów i we wrześniu przejęli kontrole nad Remak S.A. która podobno będzie budować nowe elementy dla elektrowni Opole. Dodatkowo Zarmen wygrał proces o zaległą zapłatę za dostawę kotłów do koksowni na śląsku, co dało im chyba około 80 mln złotych. Czyli finansowo dobrze sobie radzą. Tak na marginesie : gdyby kogoś interesowało jakie zyski czerpała (bo zmienił się przecież akurat właściciel) gmina Grodków od podatnika - spółki Zarmen to podaję : trochę ponad 4 tysiące złotych rocznie ... Zarmen wysokość podatku zawdzięcza władzom gminy, bo tylko te o tym decydują. Przypomnę, że konserwator wniosek o ulgi podatkowe zaopiniował negatywnie. Śmiać się więc czy płakać ?

 

Kwiecień 2015 ...

 

10 kwiecień - nie ma jeszcze konkretnej daty kolejnej, "pozimowej" kontroli pałacu. Kontrola taka jest zaplanowana, jednakże jej data pozostaje otwarta. Wszystko może się przeciągnąć i zapewne tak będzie, ponieważ po niedawno przeprowadzonej zmianie właściciela cały cyrk zaczyna się od nowa ... wpierw trzeba nawiązać kontakt z nowym właścicielem (chociaż tak naprawdę to on zobowiązany jest zameldować się jako pierwszy u wojewódzkiego konserwatora zabytków i poinformować o zaistniałej zmianie, czego prezes Kuliś nie zrobił do dnia dzisiejszego), następnie poinformować go o zaplanowanej kontroli i ustalić jej termin. A jak znam Zarmen, nowy (na papierze) właściciel będzie zapewnie podobnie kombinował i terminy kontroli odwlekał ile się da ... 

 

Lipiec 2015 ...

 

8 lipca - od dłuższego czasu próbowałem skontaktować się z woj.konserwator Panią Iwoną Solisz, chcąc dowiedzieć się czy i kiedy odbyła

się planowana już od wielu miesięcy kontrola obecnego stanu pałacowych ścian i sklepień. Niestety było to nie łatwe. Letnie kontrole w terenie, spotkania u wojewody itp. Jednak parę dni temu udało się, a informacje jakie otrzymałem brzmią tak :

ze względu na bardzo trudny okres ciągłych interwencji konserwatorskich wynikających z celowego niszczenia wielu innych zabytków na terenie opolszczyzny, sprawa Kopic nie miała charakteru pilnego. Dodatkowo brak kontaktu z nowym właścicielem spowodował, że planowana kontrola została przesunięta z drugiego kwartału na trzeci. Kontrola zaplanowana jest na koniec lipca, czyli dokładnie rok po poprzedniej kontroli.

 

14 lipca. Parę dni temu na naszej fanpage na FB pojawiło się trochę ironiczne pytanie : " ... podobno Kopice odwiedza rocznie ponad 1000 turystów, czyli teoretycznie codziennie 3 osoby stoją pod zamkniętą bramą i podziwiają ... tylko co ? ".
Statystycznie może tak. Jednego dnia jedna lub dwie osoby, innego już pełny autokar. Przypuszczam, że obecnie nie są to tak duże liczby (ta wspomniana pochodzi z lat 2006-2009, kiedy temat Kopic medialnie wrzał), jednakże z pewnością kilkaset osób rocznie odwiedza to miejsce, bardzo często w niewiedzy że pałac jest dla nich niedostępny. Sam mogę potwierdzić przynajmniej kilkadziesiąt zapytań rocznie, jakie otrzymuję drogą mailową lub telefoniczną. Ludzie pytają bo chcą albo zwiedzić to miejsce, albo zorganizować w romantycznej scenerii sesję zdjęciową nowożeńców bądź artystów fotografików. I jeśli pada ironiczne pytanie : a co tam oglądać bądź zwiedzać ? to odpowiedź jest bardzo prosta - te ruiny mają swoją historię, magię i czar, która przyciąga pomimo zamkniętych bram, zardzewiałych płotów i chamskiej ochrony. To jest coś czego temu miejscu odebrać nie można ...

 

18 lipca - ciekawe rzeczy dzieją się w Kopicach ... baaaaardzo ciekawa sprawa bo ... 
pałac w Kopicach od roku 2008 jest ogrodzony i całodobowo chroniony. Ochrona jak nam wiadomo do tej pory nie wpuszczała nikogo,

nawet za bramę, i nie było zlituj się, chyba że był to ktoś z samego Zarmenu lub zapowiedziana kontrola służb konserwatorskich.
A tu nagle na picasaweb.google.com ukazała się sesja zdjęciowa z ponad 300 zdjęciami pałacu na zewnątrz jak i wewnątrz !
Zdjęcia wykonane przez dwunastoosobową grupę z datą 28 maja 2015 ?!
 
Na dodatek znajdujemy tam również fotografie z wnętrza pałacowej kaplicy (miejsca które podobno ze względu na ogromne zagrożenie dla życia i zdrowia było kompletnym TABU), pokazujące prowizoryczne zabezpieczenie kaplicy przeprowadzone 2 lata temu i balansującego na deskach fotoamatora z aparatem w ręku ... a takich zdjęć jest więcej z różnych zagrożonych miejsc, gdzie w każdej chwili coś może spaść na głowę lub gdzie można w mgnieniu oka skręcić kark.
Jak to wytłumaczyć ? co jest grane ? jak coś takiego jest wogóle możliwe ? Gdzie była ochrona ? Nieprzytomna czy pijana ? 

Z pierwszych informacji jakie udało mi się zdobyć wygląda na to, że Zarmen nic o tym nie wie. Od momentu gdy pałac fikcyjnie zmienił właściciela, w Kopicach nastała już pełna samowolka. Ochrona olewa wszystko. Podobno za opłatą wpuszczają zainteresowanych na teren pałacu, 

a zdobytą kasę przeznaczają na alkohol. Podobno za "parę złotych" można całkiem spokojnie łowić rybki w pałacowym stawie.

Często dodatkową atrakcją w ofercie ma być przepłynięcie "w te i we wte" po stawie łódką z napędem motorowym płosząc przy tym dzikie ptactwo.

Kradzież/wywózka drewna z pałacowego parku to już tradycja. Ogniska, rybki, kiełbaski, wódeczka ... ot żywot ochrony. A Zarmen nic ...

Dodaję tutaj link do wspomnianych zdjęć autorstwa Witka Kowalczuka.

 

20 lipca - i można by rzec : "światowa premiera" fantastycznie nakręconego (latającym dronem) filmu, przedstawiającego majestatyczne ruiny pałacu z perspektywy lotu ptaka, perspektywy jakiej do tej pory nie znaliśmy ... i to w bardzo dobrej jakości HD. Polecam oglądnięcie i udostępnienie filmu dalej. Tutaj link .

 

24 lipca - opublikowany zaledwie 4 dni temu film, nakręcony w Kopicach za pomocą latającego drona z kamerą, wzbudza coraz większe zainteresowanie i rozprzestrzenia się w sieci zyskując kolejnych fanów. To mnie niezmiernie cieszy. Z moich prywatnych statystyk (fanpage na Facebook`u) wynika. że post z filmem dotarł do tej pory już do ponad 14000 osób i został wyświetlony już prawie 3700 razy. Także Nowa Trybuna Opolska opublikowała go w wersji online

 

28 lipca - dostaję od Was coraz więcej zapytań co dalej z pałacem ? Zmienił się właściciel na papierku i ... ?

A więc : pomimo że wszystko na pierwszy rzut oka wygląda niemal beznadziejnie, istnieje wciąż dość spora szansa na kolejną zmianę właściciela (tym razem nie tylko na papierze), który być może po zakupie ruszy z kolejnymi pracami (nie koniecznie od razu z pełną odbudową). Wciąż sprawą pałacu interesują się dwie osoby, a trzecia przygląda się temu z zaciekawieniem. Pierwsza wspomniana to osoba prywatna, która chętnie podjęła by się wyzwania "dokonania rzeczy niemożliwych", jednakże według swoich planów, a nie narzuconych i dyktowanych przez służby konserwatorskie. Druga reprezentuje grupę osób w formie stowarzyszenia. Oczywiście ani jedna, ani druga z zainteresowanych stron nie akceptuje ceny jaką rząda właściciel - Immo Invest i prezes Kuliś. Wspomniany trzeci, przyglądający się zainteresowany, to osoba która przed 8 laty nosiła się z zamiarem wejścia w spółkę i rozkręcenie interesu z ówczesnym właścicielem - Andrzejem Kocem z Krakowa. Miałem okazję spotkać się w roku 2006 z siostrzeńcem Andrzeja Koca, jak również rozmawiać z samym Kocem (jeśli ktoś z nowych osób nie wie o co chodzi odsyłam do lektury wydarzeń w "Aktualności 2006"), który wspominał mi że jest nie tylko zainteresowany sprzedażą pałacu, ale ewentualnie wejściem w spólny interes z kimś chcącym w Kopicach zainwestować ...

No i ktoś się znalazł jeszcze tego samego roku, tylko polska biurokracja podcięła mu nogi. Był to człowiek majętny, mieszkający w USA i w jakiś prywatny, nazwę to "tajemniczy sposób" z Kopicami i samym pałacem związany. Zatrudnił znaną kancelarię prawniczą z Opola, która miała reprezentować go w Polsce w załatwianiu stosownych formalności. Niestety, jak już wspominałem, przez polską biurokrację nic z tego nie wyszło, a w międzyczasie na horyzoncie pojawił się znany nam ZARMEN i kupił pałac stosunkowo szybko, kładąc gotówkę na stół pasernego Andrzeja Koca. Zamiarów tej osoby nie znam. Wiem tylko że jest i że śledzi każdą opublikowaną tutaj informację.

To tyle. Więcej nie mogę w chwili obecnej zdradzić, ponieważ zobowiązałem się do milczenia na temat wielu szczegółów ...

 

Sierpień 2015 ...

 

29 sierpnia - Dla zarządu Zarmenu (prezes Koncewicz, oraz wiceprezes i dyrektor finansowy - Aneta Rokicka) sezon urlopowy nadal trwa. Pani Rokicka urlopuje już trzeci tydzień. Także prezes Kuliś (prezes nowej spółki Immo Invest w której rękach znajduje się obecnie pałac) odpoczywa i jest jak zwykle - tradycyjnie nieosiągalny. Dlatego również nie przeprowadzono do tej pory zapowiadanej od miesięcy przez woj.konserwatora zabytków w Opolu, kontroli kopickiego pałacu. Z najświeższych informacji jakie udało mi się zdobyć, wygląda na to, że z trzech zainteresowanych pałacem pozostaje teoretycznie jeden. Wspominałem już kilka tygodni temu, że pałacem interesują się trzy osoby. Pierwsza to osoba prywatna, która chętnie podjęła by się wyzwania "dokonania rzeczy niemożliwych", druga reprezentuje grupę osób w formie stowarzyszenia, a trzecia przygląda się z dystansu i reprezentuje grupę inwestorów z USA. 

Druga i trzecia w sumie odpadają. "Grupa w formie stowarzyszenia" nie dysponuje najwyraźniej wystarczającą gotówką, a "zainteresowani z USA" w świetle polskiego prawa nie mają raczej większych szans na nabycie pałacu. Pozostaje jeden, który także ma już serdecznie dosyć przeciągania w nieskończoność negocjacji i rozmów na temat ceny. Od wielu tygodni robię co mogę aby podtrzymać jego zainteresowanie zakupem pałacu. Wiem, że jeśli do końca września rozmowy nie dadzą konkretnego rezultatu, to nasz "ostatni zainteresowany" kupi po prostu inny obiekt na północy Polski. Niestety, taktyka Zarmenu, czy też nowego właściciela w osobie prezesa Kulisia ze spółki Immo Invest nie uległa zmianie. Utrudniony kontakt, jak i brak zainteresowania znalezieniem kompromisu i dogadania się. W sumie co z tego, że na papierze właścicielem jest nowa spółka, jeżeli i tak za wszystkie przysłowiowe sznurki pociąga dalej Zarmen .

 

 

Listopad 2015 ... 

 

10 listopada - przed 2 tygodniami ostatecznie wycofał się jedyny zainteresowany kupnem pałacu, który oprócz wymaganych pieniędzy miał konkretny plan na ratowanie tego obiektu. Powodem było jak już wielokrotnie wspominałem, idiotyczne zachowanie właściciela pałacu.

Po prawie roku pertraktacji i usilnych prób dogadania się w sprawie ceny i sprzedaży pałacu, Zarmen nagle poinformował naszego zainteresowanego, że w chwili obecnej nie chcą go sprzedać. 

Nie podano powodu zmiany decyzji i nie było jakichkolwiek przeprosin. Nasz zainteresowany poinformował więc dyrekcję Zarmenu, że wycofuje się ostatecznie z jakichkolwiek rozmów czy negocjacji w przyszłości. Czyli wróciliśmy do punktu wyjścia sprzed kilku lat. Co ma oznaczać wycofanie oferty sprzedaży przez właściciela pałacu trudno wytłumaczyć. 

 

13 listopada - mógłbym prawie rzec, że to wiadomość rewelacyjna ... bo zanosi się na kolejną zmianę właściciela pałacu. Nasz poprzedni zainteresowany (z komentarza powyżej) właśnie dlatego odpadł z gry, ponieważ Zarmen prowadził równolegle negocjacje z inną osobą

A że drugi chętny gotów był za pałac dać więcej, wybrali jego. Sprawy przejęcia/sprzedaży pałacu mają znajdować się na bardzo zaawansowanym etapie. Zmiana właściciela nastąpi prawdopodobniej na początku przyszłego roku, o ile - zaznaczam - kupujący jeszcze się nie wycofa z jakiegoś bliżej nieznanego mi powodu. Na 100% pewni być nie możemy, chociaż wszystko przemawia za szybkim zakończeniem transakcji i zmianą właściciela. 

 

15 listopada - jak już wspominałem dwa dni temu, zapowiada się kolejna zmiana właściciela pałacu w Kopicach. Do każdej kolejnej, publikowanej tutaj informacji dodaję celowo zwrot "podobno", ponieważ zainteresowany kupnem może teoretycznie wycofać się w każdej chwili (co już raz jakiś czas temu uczynił), a ja nie mogę podać źródła moich informacji aby umocnić ich wiarygodność. Wydaje mi się jednak, że jak dotychczas, i tym razem czas sam pokaże, że nie myliłem się. Według moich informacji pałac powinien przejść w ręce nowego nabywcy czy nabywców na początku przyszłego roku. Nie mogę zagwarantować że się nie mylę, ale podobno jest to kilkuosobowa grupa z USA, albo już zrzeszona w formie stowarzyszenia, albo nastąpi to zaraz po zakupie pałacu. Grupę tę w rozmowach i pertraktacjach z obecnym właścicielem reprezentuje jedna osoba. Jest to dokładnie ten sam człowiek który przed kilkoma laty próbował odkupić pałac od ówczesnego właściciela, znanego nam Andrzeja Koca. Wtedy jednak jako polska spółka szybszy był Zarmen, od którego nie wymagano specjalnych pozwoleń na przejęcie obiektu, których nasz zagraniczny zainteresowany nie zdobył na czas. Nie mam pojęcia jak wyglądają plany przyszłego nabywcy ? Wiem jedynie, że zaciągał w ostatnim czasie informacje na temat przebiegu prac remontowych w podobnym obiekcie na Opolszczyźnie. Najwidoczniej chciał zorientować się jak to wygląda w polskich realiach. To przemawiało by za chęcią przeprowadzenia jakiś prac remontowych. Osobiście jednak obawiam się, że kupujący nie zdaje sobie sprawy z ogromu kosztów i codziennego borykania się z polską urzędową biurokracją. Cieszę się, że ktoś znowu podejmuje się kolejnej próby ratowania tego miejsca, jednakże nie znając w chwili obecnej ani zaplecza finansowego kupującego, ani jego planów, podchodzę do tego na dystans i z poważnymi obawami czy wszystko nie skończy się po 2 lub 3 latach podobnie i na tym samym etapie jak było to z Zarmenem.

Jak wiemy, każdy kolejny właściciel podchodził do pałacu z ciekawymi i ambitnymi planami, jednakże po krótkim czasie na niespełnionych ambicjach się kończyło.

Największe szanse na realizację swoich planów i chociaż częściowe odrestaurowanie pałacu dawałem poprzedniemu zainteresowanemu, którego Zarmen 12 miesięcy zwodził i w końcu odstawił na bok dla kilkuset tysięcy złotych więcej. Wielka szkoda, bo jak już wspominałem, był to człowiek nie tylko dysponujący odpowiednią gotówką, ale i przy tym bardzo rozsądny. Tak więc pozostaje nam ponownie czekać i mieć nadzieję.

bottom of page